Wydawało się, że to może być piękny finisz lig europejskich dla Polaków. Ale ich drużyny ostatnio dopadła zadyszka i wiele wskazuje na to, że kolekcja trofeów polskich piłkarzy może być dużo mniej imponująca. Niekorzystnie wygląda sytuacja w Belgii, Francji, Szkocji czy Turcji...
Anglia:
Czy ktoś dogoni jeszcze Manchester United? Zespół Tomasza Kuszczaka (skromny udział w ewentualnym sukcesie: cztery mecze) ma już dziewięć punktów przewagi nad Arsenalem (Łukasz Fabiański i Wojciech Szczęsny), który po raz kolejny musi obejść się smakiem (szanse, ale dość małe na dogonienie lidera ma jeszcze Chelsea). Tym większa szkoda, że drużyna Polaków przegrała w finale Carling Cup i to trofeum też przeszło Kanonierom koło nosa.
Belgia:
Anderlecht gra ostatnio słabo i w fazie play-off gubi punkty. Na pięć meczów wygrał dwa, ale też dwa przegrał i jeden zremisował. Efekt? Stracił pierwszą pozycję w tabeli. Na domiar złego Marcin Wasilewski przeżywa kryzys formy.
Cypr:
Adrian Sikora został już mistrzem z APOEL Nikozja. Co z tego, skoro Polak nie zagrał w ani jednym meczu.
Francja:
Komplikuje się sytuacja Lille. Drużyna Ludovica Obraniaka przez kilkanaście kolejek przewodziła stawce, ale teraz straciła pozycję lidera na rzecz Olympique Marsylia. Jeśli się nie uda, zespół Rudiego Garcii będzie mógł powetować sobie to w pucharze, bo w jego finale zagra z Paris Saint-Germain.
Grecja:
AEK Ateny Rogera Guerreiro pożegnał się szybko z marzeniami o mistrzostwie (to zapewnił już sobie Olympiakos Pireus). Natomiast kibice będą emocjonować się polskim finałem Pucharu Grecji, gdzie AEK zagra z Atromitosem (Marcin Baszczyński i Marek Saganowski).
Hiszpania:
Real ma iluzoryczne szanse na mistrzostwo: na pięć kolejek przed końcem traci do Barcelony osiem punktów. Królewscy zdobyli natomiast Copa del Rey. Jednak w tym sukcesie nie miał udziału Jerzy Dudek, który nie grał ani w lidze, ani w Pucharze Hiszpanii.
Luksemburg:
Na Tomasza Gruszczyńskiego możemy liczyć. Nie dość, że regularnie strzela sporo goli, to jeszcze jego F91 Dudelange spokojnie zmierza po tytuł.
Niemcy:
Jeszcze do niedawna wydawało się, że tylko cud pozbawi Borussię Dortmund mistrzostwa. Ale klub Jakuba Błaszczykowskiego, Roberta Lewandowskiego i Łukasza Piszczka ostatnio często gubi punkty: w ostatnich sześciu meczach wygrał zaledwie dwa razy, tyle samo zremisował i przegrał. Na trzy kolejki przed końcem przewaga pięciu punktów nad drugim Bayerem Leverkusen nie jest do końca bezpieczna. Jeśli Aptekarze minęliby BVB w tabeli, mistrzem zostałby bramkarz Tomasz Bobel. Ale tylko nominalnym, bo nie zagrał w tym sezonie ani minuty.
Portugalia:
Paweł Kieszek nie miał udziału w mistrzostwie, które już zapewniło sobie FC Porto, bo nie wystąpił ani w jednym meczu ligowym. Natomiast w dwóch spotkaniach Pucharu Portugalii, a Smoki będą walczyć o to trofeum z Vitorią Guimaraes.
Szkocja:
Na razie Celtic Łukasza Załuski znajduje się na najgorszym miejscu z możliwych, bo za takie uchodzi w tym klubie druga pozycja za plecami Rangersów. Jedno upokorzenie Celtowie już przeżyli z rąk rywala - przegrali z nim w finale Pucharu Ligi. Częściowo będą mogli się zrehabilitować w Pucharze Szkocji, bo w finale grają z Motherwell.
Turcja:
Po rundzie jesiennej Trabzonspor wydawał się być murowanym faworytem do mistrzostwa. Drugi Bursaspor wyprzedzał o pięć punktów, a trzecie Fenerbahce o dziewięć. Ale właśnie klub ze Stambułu nadrobił dystans i ma tyle samo punktów co drużyna braci Brożków i Arkadiusza Głowackiego. Na cztery kolejki przed końcem wszystko jest jeszcze możliwe. Szanse na Puchar Turcji ma jeszcze Marcin Kuś z Buyuksehir Stambuł, ale w finale spotyka się z faworyzowanym Besiktasem.
[/center]
Źródło: onet.pl
