[center]Skandal z "Koko Euro spoko"! Bez występu przed meczem otwarcia
Wybór piosenki "Koko Euro spoko" na oficjalny przebój polskiej reprezentacji podczas Euro 2012 wywołał duże kontrowersje. Ci, którym nie spodobał się wybór, mają powód do zadowolenia. Według doniesień, zespół Jarzębina nie zaśpiewa swojego hitu przed meczem otwarcia.
"Koko Euro... już nie spoko?" - tak mogą śpiewać ci, którym spodobała się piosenka wybrana przebojem Biało-czerwonych na mistrzostwa turnieju. Okazuje się bowiem, że podczas turnieju utwór będzie puszczany z głośników, zabraknie natomiast oficjalnego występu przed meczem Polska - Grecja - poinformowała "Rzeczpospolita". Powód? Konflikt o to, kto posiada prawa do utworu.
- Jak to, obiecano nam występ na żywo - powiedział menedżer zespołu, Sławomir Król, na łamach dziennika. - Jarzębina miała wystąpić na meczu otwarcia. Czujemy gorycz, zespół nie zasłużył na takie traktowanie - podkreślił. Tymczasem w regulaminie konkursu "Hit Biało-Czerwonych" nie ma żadnego zapisu o tym, że wygrana w plebiscycie gwarantuje taki występ.
Jest także inny problem. Po nieoczekiwanym sukcesie w konflikt popadli producent, Michał Malinowski, oraz aranżer melodii, Grzegorz Urban. Punktem spornym są prawa do aranżacji utworu. Malinowski uważa się za producenta i właściciela piosenki, ale nie ma poparcia zespołu. Grupa Jarzębina w najbliższym czasie ma wystąpić w Parlamencie Europejskim, co budzi jego sprzeciw. - Zastanawiam się, czy nie wytoczyć za to procesu, bo mojej zgody nie mają - cytuje jego słowa dziennik.[/center]