Zlekceważą Wisłę? "To nie Chelsea"
W środę pierwsza odsłona dwumeczu Wisła Kraków - APOEL Nikozja. Cypryjczycy liczą, że zapewnią sobie awans do Ligi Mistrzów, jak jeszcze dwa lata temu. Marcin Żewłakow, były gracz rywala mistrza Polski, ostrzega przed Wisłą, ale wskazuje też jej słabą stronę...
- Ta drużyna dopiero się poznaje. To zupełnie inny zespół niż APOEL, który trenuje ten sam szkoleniowiec od lat. Robert Maaskant nie jest jeszcze pełny rok w klubie, Maor Melikson dopiero sześć miesięcy, a Ivica Iliev właśnie przyszedł - wyjaśnia na łamach cypryjskiej prasy Żewłakow.
- GraÅ‚em ostatnio dwukrotnie przeciwko WiÅ›le. To na pewno nie jest drużyna pokroju Chelsea, możemy jÄ… porównać do FC København czy Partizana. NaprawdÄ™ trudno jest przewidzieć zwyciÄ™zcÄ™. MyÅ›lÄ™, że szanse sÄ… 50 na 50 - podkreÅ›la Å»ewÅ‚akow.
Ale były reprezentant Polski uważa, że na Wiśle ciążyć będzie dodatkowa presja. - Polski klub od piętnastu lat nie zagrał w Lidze Mistrzów. W klubie obowiązuje hasło "teraz albo nigdy". APOEL nie jest lekceważony. Uważa się go za dobrego przeciwnika - dodaje. Żewłakow przyznaje, że dla APOEL kluczowy będzie pierwszy mecz. - Jeśli nie przegracie 0:2 lub 0:3, wtedy będzie spora szansa na awans, nawet przy wyniku 0:1 - uważa, zwracając uwagę, że Wiśle znacznie trudniej będzie grało się na wyjeździe.
Żewłakow nie ma wątpliwości: najlepszym piłkarzem "Baiłej Gwiazdy" jest Maor Melikson. - Przypomina mi Konstantinosa Charalambidisa, który też potrafi z równie dobrym skutkiem i dryblować, i dośrodkować. APOEL powinien uważać na Ilieva i Małeckiego, dwóch agresywnych graczy na skrzydłach - ostrzega Cypryjczyków Żewłakow.
Pierwszy mecz Wisła - APOEL w środę o 20:45. Relacja na żywo i wszystko o meczu na Futbolnews.pl!