W IV rundzie eliminacji do Ligi Mistrzów kibice Wisły Kraków nie chcieli trafić jedynie na drużynę FC Kopenhaga, którą uważano za najmocniejszą z grona wszystkich potencjalnych rywali "Białej Gwiazdy". Podobne życzenie miał trener Robert Maskaant. Okazało się jednak, że nie taki diabeł straszny - jak po swoje do stolicy Danii przyjechali gracze Viktorii Pilzno i wygrali 3:1. FC Kopenhaga była rewelacją poprzedniej edycji Ligi Mistrzów. W fazie grupowej sprawiła nie lada problemy samej FC Barcelonie, a swój udział zakończyła dopiero na ćwierćfinale i meczach z Chelsea Londyn. O ich wylosowanie bał się przed losowaniem trener Wisły Robert Maskaant.
- Załóżmy, że trafimy na FC Kopenhaga. Nie mogę obiecać, że na pewno wygramy. Oni przecież grali jak równy z równym z Barceloną, najlepszym zespołem świata - mówił Holender. Na szczęście dla niego mistrzom Polski los przydzielił APOEL Nikozja.
Strachu przed Duńczykami nie czuli jednak gracze Viktorii Pilzno. Mistrzowie Czech rozegrali już z nimi pierwsze spotkanie i pewnie wygrali na wyjeździe 3:1! Czeska prasa jest zachwycona postawą swojego klubu i już widzi ich w fazie grupowej Ligi Mistrzów. - Fantastycznie! Mamy doskonałą pozycję wyjściową przed rewanżem na własnym boisku. Dziękujemy! - nie ukrywa radości popularny dziennik "Blesk". Dziennikarze zza naszej południowej granicy na grę ich zespołu w Lidze Mistrzów czekają od 2007 roku, także ich radość nie może dziwić.
Takie rozstrzygnięcie to wielka niespodzianka. Dość powiedzieć, że według portalu "transfermarkt.de" wartość drużyny FC Kopenhagi jest trzykrotnie większa od zespołu z Czech. Jak widać jednak, pieniądze nie grają i wszystko wskazuje na to, że Viktoria Pilzno będzie reprezentować swój kraj w nadchodzącej edycji Ligi Mistrzów. [/center]
Źródło : Wp.pl
