On też trafi na "czarną listę" Cupiała?

[szymek]

On też trafi na "czarną listę" Cupiała?

Sergei Pareiko dołączył do grona piłkarzy Wisły Kraków, którzy zawiedli w decydującym starciu o "być albo nie być" "Białej Gwiazdy". Dwóch z nich bardzo szybko przestało być w klubie potrzebnych. Czy podobny los spotka Estończyka?

Dokładnie sześć lat temu Wisła Kraków też była bliska Ligi Mistrzów. Teraz Pareiko strzelił sobie gola samobójczego, a Wisła przegrała. Wtedy drużyna też była bardzo blisko Ligi Mistrzów. Uległa jednak 1:4 Panathinaikosowi, a za jednego z głównych winowajców Bogusław Cupiał uznał Tomasza Kłosa. Właściciel miał powiedzieć, że ma do obrońcy największe pretensje. Efekt? Cupiał zdecydował, że Kłos nie pojedzie z drużyną na obóz przed nowym sezonem. Rundę jesienną spędził w rezerwach, a na wiosnę trafił do ŁKS Łódź.
Obwiniono go po porażce z Barcą
Innym piłkarzem, który w decydującym starciu zawiódł, był Bogdan Zając. W meczu z Barceloną Wisła co prawda była pozornie na straconej pozycji, ale "Biała Gwiazda" grała niezwykle odważnie i do przerwy prowadziła. Ostatecznie skończyło się porażką 3:4, m.in. po błędach w obronie Zająca. On sam po latach przyznał: - Spotkał się maluch z mercedesem - mówił o starciu dwóch klubów. Ale dla doświadczonego i związanego od sezonu 1995-96 piłkarza nie było litości. Piłkarz trafił na ławkę, dostał szansę dopiero w meczu z KSZO, ale został wyrzucony z boiska po czerwonej kartce. Wtedy jego przyszłość w Wiśle była przesądzona i dostał wolną rękę w szukaniu klubu. Ostatecznie odszedł dopiero po sezonie. Klub w ostatniej chwili zablokował jego transfer do Chin zimą, a latem trafił do Zagłębia Lubin, gdzie też miał swoje kłopoty... Odsunięto go od drużyny , zarzucając brak zaangażowania.
Samobój z Lazio, samobój z Cracovią...
Kolejnym piłkarzem, który popełnił błąd w decydującym momencie, był Mariusz Jop. On, podobnie jak Pareiko, strzelił gola samobójczego w spotkaniu decydującym o awansie - z Lazio. Wisła dzięki trafieniom Kalu Uche i Macieja Żurawskiego (dwa) zdołała zremisował na wyjeździe 3:3, ale u siebie uległa 1:2. Kto, wie, czy gdyby nie feralne uderzenie Jopa, Wisła nie awansowałaby dalej, eliminując kolejną po Parmie i Schalke słynną drużynę... Piłkarz nie został jednak obwołany winowajcą jak Tomasz Kłos później, ale taki los spotkał go podczas drugiej przygody z Wisłą, kiedy wrócił do Polski z ligi rosyjskiej. W 29. kolejce w ostatniej minucie meczu z Cracovią strzelił gola samobójczego. Efekt? W konsekwencji Wisła straciła mistrza Polski, a z obrońcą pożegnano się bez żalu...