Maaskant: Moi piłkarze płakali w szatni...
- Byliśmy bardzo blisko celu. APOEL był lepszą drużyną i zasłużenie awansował, ale po strzelonym golu to my mogliśmy znaleźć się w Lidze Mistrzów - mówił Robert Maaskant po odpadnięciu Wisły z walki o Champions League. Opowiadał też o fatalnej atmosferze w szatni po końcowym gwizdku...
- Moi piłkarze są zdruzgotani, niektórzy płakali. Wszyscy mieli świadomość, że byli bardzo blisko celu, dokonania wielkiej rzeczy dla całego polskiego futbolu - podkreślał Maaskant. Holender nie szukał usprawiedliwienia w pogodzie. - Nie zwalajmy na to. Oczywiście było ciepło, tempo było wysokie, ale każdy piłkarz wyglądał w porządku, ten, kto był szczególnie zmęczony, został zmieniony - dodał.
Szkoleniowiec podkreślił, że w pierwszej połowie zespół wypadł słabo. - Zawodnicy nie grali tak, jak sobie założyliśmy. Później w drugiej połowie było już lepiej. W momencie, gdy strzeliliśmy gola, byliśmy lepszym zespołem. Lepiej panowaliśmy nad piłką w środkowej strefie boiska - przyznał. Ale docenił klasę rywala. - W przekroju meczu byli lepsi. Widać było doświadczenie z występów w Lidze Mistrzów, grali bardzo szybko. Ale stracić gola w takim momencie to duże rozczarowanie - mówił Maaskant.
Teraz Wisła musi skoncentrować się na Lidze Europy. - Naszym marzeniem była Liga Mistrzów, ale chcemy pokazać wszystkim kibicom, że futbol w Polsce osiąga coraz wyższy poziom - dodał.