- Nie mam zamiaru dłużej mówić, bo niektórzy panowie się śmieją - powiedział na pomeczowej konferencji prasowej trener Tolunay Kafkas. Po chwili wyszedł z sali ku zdziwieniu dziennikarzy.
Kafkas przed meczem zapowiadał, że mimo porażki Gaziantepspor jedzie do Warszawy po awans. Już po pierwszym meczu twierdził, że jedyne co potrafią robić przeciwnicy to się bronić. W tureckiej prasie twierdził, że Legia nie ma szans na awans. - Chcę żeby moi piłkarze grali skutecznie i efektownie. Legię bardzo szanuję, ale gra złą piłkę - mówił przed meczem.
Po odpadnięciu drużyny był bardzo rozdrażniony. - Nie będę mówił długo. To co mówiłem wczoraj jest aktualne. Nie przegraliśmy z drużyną piłkarską, a z antyfutbolem - powiedział. Kafkas miał olbrzymie pretensje do Jakuba Rzeźniczaka, który w drugiej połowie nie oddał piłki rywalom. Wcześniej Turcy wybili ją, bo jeden z ich kolegów zwijał się z bólu. - Nie znam zawodnika z numerem 25., ale gdy nasz piłkarz był kontuzjowany, nie wybił piłki - zaperzył się.
Po chwili przerwał, popatrzył na salę i stwierdził, że więcej nic nie powie, bo ktoś się smieje. - Nie mam nic więcej do powiedzienia - stwierdził i wyszedł z sali. [/center]
Źródło : Sport.pl
