[center]
Chwila grozy na "Żylecie" w trakcie meczu ze Spartakiem Moskwa. Jeden z kibiców potrzebował pomocy. Po pół godzinie gry trybuna najbardziej zagorzałych fanów stołecznego klubu przestała na moment dopingować piłkarzy i rozległo się jedno wielkie "dajcie karetkę" (wersja ocenzurowana). Jak się okazało, pomocy potrzebował jeden z fanów zasiadający na górnym sektorze.Najprawdopodobniej zasłabł.
Krzyki publiki od razu jednak nie pomogły, bo jeden z kibiców opuścił trybunę i pobiegł do bramy wjazdowej po pomoc. Przyprowadził z sobą sanitariusza, zaraz zresztą przybiegli kolejni medycy. Fani mieli potem dużo pretensji do stewardów, że ci nie zareagowali tak jak trzeba - czyli szybko.
Fan warszawskiej drużyny ostatecznie został przez sanitariuszy przytomny wyprowadzony ze stadionu. [/center]
Źródło : Wp.pl