[center] [/center][center]Carlo Ancelotti nie będzie zaglądał w karty historii, gdy będzie przygotowywał swój zespół na ćwierćfinałowy pojedynek z Manchesterem United w Lidze Mistrzów.
Na myśl przychodzi od razu rok 2008. Wtedy to w dramatycznych okolicznościach Chelsea przegrała z United po rzutach karnych. Nadarzyła się więc świetna okazja do rewanżu. Ancelotti uważa, że perspektywa rozegrania finału na Wembley zadziała bardziej mobilizująco na jego podopiecznych.
"Nie będę szukał zemsty, bo w 2008 roku nie było mnie w Moskwie. Jednak dla moich graczy może być to okazja do rewanżu. Nie jest to raczej dobrą motywacją."
"Skupmy się na przyszłości. Dzielą nas cztery spotkania od finału. Chelsea jest w stanie go osiągnąć."
"Nie chcę zastanawiać się nad przeszłością. Co się stało, to się nie odstanie. Każde spotkanie ma inną historię. Musimy dobrze przygotować się na ten mecz. My znamy ich, oni znają nas."
"Nie jestem zadowolony ani rozczarowany. Patrzę na to realnie. Mecze z Manchesterem są ekscytujące. Czeka nas trudne zadanie, ale naszym celem jest awans do półfinału."
Ancelotti ma nadzieję, że na dwumecz będzie miał pełną kadrę w przeciwieństwie do United, którzy zmagają się z kontuzjami.
"Mecz zostanie rozegrany w dobrym momencie. W kwietniu czeka nas osiem czy dziewięć meczów i myślę, że jesteśmy gotowi na ćwierćfinałowe spotkanie. Musimy utrzymać dobrą kondycję fizyczną i mieć wszystkich graczy zdrowych. Potrzebuję ich w tym momencie sezonu." [/center]