Real Madryt w pierwszym spotkaniu półfinałowym Ligi Mistrzów przegrał na własnym boisku 0:2 z FC Barcelona i ma niewielkie szanse na awans do finału. Po raz kolejny przez dużą część spotkania "Królewscy" musieli walczyć z rywalami w dziesiątkę po kontrowersyjnej czerwonej kartce. Nic dziwnego, że po spotkaniu Jose Mourinho był wściekły i zdegustowany.
Mourinho w Barcelonie zarabiał grosze
Trener Realu Madryt nie mógł się nadziwić, gdy w 61. minucie niemiecki arbiter Wolfgang Stark pokazał Pepe czerwoną kartkę za faul na Danim Alvesie. Atak reprezentanta Portugalii na Brazylijczyka był dość brutalny, ale na wyrzucenie z boiska raczej się nie kwalifikował. W podobnej sytuacji kilka minut wcześniej Stark nie zdecydował się pokazać czerwonej kartki Javierowi Mascherano z Barcy, który z dużą siłą kopnął Pepe.
W trzeciej odsłonie 4-etapowej bitwy pomiędzy Realem a Barceloną ekipa z Madrytu po raz kolejny kończyła mecz osłabiona. Mourinho mówi, że jest zmęczony tym, w jaki sposób sędziowie traktują jego zespół w starciach z "Dumą Katalonii".
- Kiedy Pepe dostał czerwoną kartkę, nic nie powiedziałem sędziemu. Tylko się śmiałem. Jeśli powiedziałbym to, co myślę, moja kariera byłaby skończona - skomentował "The Special One" decyzję Starka.
- Mam tylko jedno pytanie. Dlaczego Overbo (arbiter meczu Chelsea - Barcelona w 2009 roku, nie dyktował ewidentnych rzutów karnych dla Chelsea), Bussacca (sędzia spotkania Barcelona - Arsenal w tym sezonie, wyrzucił z boiska Robina van Persiego za to, że ten oddał po gwizdku strzał na bramkę Barcy, ogłuszony przez ogromny tumult), Stark? W każdym półfinale jest tak samo. Czemu Chelsea nie dotarła do finału. Czemu Inter w ubiegłym roku uratował cud? - pytał wściekły Portugalczyk.
- Przy stanie 0:0 zamierzałem wprowadzić Kakę za Lassanę Diarrę - zdradził Mourinho. Po czerwonej kartce dla Pepe nie mógł tego zrobić. - Nie wiem, kto ma taką moc sprawczą. Prezydent hiszpańskiej federacji Angel Villar, czy UNICEF? Ale nie rozumiem tego - dodał.
- Pep Guardiola to fantastyczny trener, ale wygrał Ligę Mistrzów po skandalu na Stamford Bridge (stadion Chelsea). Jeśli wygra w tym roku, to po skandalu na Bernabeu - uważa trener Realu Madryt.
- Tak, już w tym dwumeczu po nas. Czasami życie na tym świecie napawa mnie obrzydzeniem, ale taki jest nasz świat - wyznał sfrustrowany i załamany Jose Mourinho po spotkaniu, którego wynik wypaczyła bardzo kontrowersyjna decyzja arbitra.[/center]
Źródło : Wp.pl
