[center]
Gdy 17 grudnia okazało się, że Lech Poznań spotka się w 1/16 Ligi Europejskiej ze Sportingiem Braga, w roli faworyta stawiano mistrzów Portugalii. Jednak im bliżej spotkania, tym większe szanse daje się "Kolejorzowi". Drużyna rywali jest bowiem w totalnej rozsypce. Po zespole, który w eliminacjach do Champions League sprawił ogromną niespodziankę eliminując Sevillę nie ma już śladu. Po odpadnięciu z Ligi Mistrzów z drużyny odszedł środkowy obrońca Moises, defensywny pomocnik Aguiar i napastnik Matheus. Przetrącony został kręgosłup drużyny.
W ich miejsce ściągnięto wprawdzie kilku graczy, ale nie dość, że są słabsi od poprzedników, to z trzech najpoważniejszych wzmocnień - Marco Lemos, Ucra, Kaka - tylko ten ostatni został zgłoszony do rozgrywek Ligi Europejskiej.
- Na Bragę spadła też plaga kontuzji - mówi dla "Super Expressu" dziennikarz portugalskiej gazety "Record", Ricardo Vasconcelos. - Quim, Elderson, Paulo Cesar nie grają od dłuższego czasu. A w ostatnim meczu ligowym z FC Porto (0:2) urazów nabawili się dodatkowo Paulao i Vandinho.
W związku z tym do Polski pojechało aż sześciu piłkarzy na co dzień występujących w trzecioligowych rezerwach. Inaczej trener Domingos nie miałby jak skompletować drużyny i przeprowadzić treningu. Ma on na chwilę obecną... 12 zdrowych piłkarzy do swojej dyspozycji.
Na murawę stadionu w Poznaniu Portugalczycy powinni wyjść w dokładnie takim samym składzie, w jakim kończyli mecz z FC Porto:
Artur Moraes - Miguel Garcia, Kaka, Alberto Rodriguez, Silvio - Marcio Mossoro, Alan, Custodio, Hugo Viana, Helder Barbosa - Lima [/center]
Źródło : Wp.pl/SE/PS