Twierdza padła. Po raz pierwszy od ponad 500 dni piłkarze Podbeskidzia Bielsko-Biała przegrali u siebie w meczu ligowym. Komplet punktów zabrała im Korona Kielce. Duży upał towarzyszył piłkarzom obu zespołów. Tak duży, że po 25 minutach sędzia przerwał mecz, aby piłkarze mogli napić się wody. Podobnie było w drugiej połowie.
Pierwsza połowa była bardzo wyrównana. Tym bardziej dziwić może wynik 2:0 dla Korony. Górale próbowali straszyć gości groźnymi uderzeniami Dariusza Łatki, ale oba były minimalnie niecelne. W 31. minucie gospodarze zdobyli nawet gola, ale sędzia słusznie go nie uznał. Sikora wszedł w pole karne rywali z lewej strony i zagrywał przed bramkę Korony, ale kopnął już zza linii końcowej. To, że jeden z obrońców złocisto-krwistych wepchnął piłkę do swojej bramki nie miało już znaczenia.
Dwa wypady Korony pod pole karne Podbeskidzia zakończyły się natomiast golami. W 32. minucie Aleksandar Vuković dośrodkował z rzutu wolnego, obrońcę w polu karnym wyprzedził Krzysztof Kiercz i strzałem głową pokonał Mateusza Bąka.
Z kolei w doliczonym czasie gry po rzekomym faulu Onderja Sourka w polu karnym upadł Maciej Korzym i sędzia bez wahania wskazał na "wapno". Gola zdobył zaś Vuković.
Dodajmy jeszcze, że mecz w tej części gry został przerwany jeszcze jeden raz, po tym jak ochrona na trybunach użyła gazu. Pech chciał, że chmura poszła w kierunku ławki rezerwowych piłkarzy Korony.
Druga połowa rozpoczęła się od ataków miejscowych i ta taktyka szybko przyniosła skutek. W 53. minucie Frantisek Metelka dośrodkował z rzutu rożnego, a podanie skutecznym strzałem zamknął Bartłomiej Konieczny. Gospodarze atakowali dalej, w jednej z akcji Ondrej Sourek trafił w słupek. Gola zdobyli jednak goście.
W 68. minucie Paweł Sobolewski wybił piłkę spod własnego pola karnego, dopadł do niej Maciej Korzym, który wyprzedził obrońców i pokonał bramkarza gości. W tym momencie wydawało się, że jest już po meczu, ale Górale słyną z waleczności. I zdobyli kontaktowego gola. W 80. minucie po krótko rozegranym rzucie rożnym Rogalski zagrał w pole karne, tam piłkę zgasił Patejuk, a Demjan uderzył silnie i nie dał szans Małkowskiemu.
Gospodarze jeszcze raz rzucili się do gardeł gości. Kilka razy groźnie się kotłowało w polu karnym Korony. Groźnie uderzał między innymi Kołodziej. Małkowski nie dał się jednak zaskoczyć.
Podbeskidzie Bielsko - Biała - Korona Kielce 2:3 (0:2)
Bartłomiej Konieczny 53, Robert Demjan 80 - Krzysztof Kiercz 32, Aleksandar Vuković 46 k., Maciej Korzym 68
Żółte kartki: Michał Zieliński, Vlastymir Jovanovic, Tadas Kijanskas, Jakub Bąk.
Sędzia: Piotr Siedlecki (Warszawa). Widzów 3 300.
Podbeskidzie Bielsko-Biała: Mateusz Bąk - Sławomir Cienciała, Bartłomiej Konieczny, Ondrej Sourek, Krzysztof Król - Maciej Rogalski, Matej Nather (46. Dariusz Kołodziej), Frantisek Metelka (68. Sylwester Patejuk), Dariusz Łatka (46. Marek Sokołowski) - Robert Demjan, Adrian Sikora.
Korona Kielce: Zbigniew Małkowski - Tadas Kijanskas, Pavol Stano, Krzysztof Kiercz, Piotr Malarczyk (73. Jakub Bąk) - Aleksandar Vukovic, Vlastimir Jovanovic, Paweł Kal (65. Kamil Kuzera), Michał Zieliński (46. Grzegorz Lech), Paweł Sobolewski - Maciej Korzym. [/center]
Źródło : Wp.pl
