[center]
W meczu kończącym 5. kolejkę spotkań T-Mobile Ekstraklasy ŁKS Łódź przegrał w Bełchatowie z Legią Warszawa 1:3 (1:2). Tym samym podopieczni Dariusz Bratkowskiego są nadal bez zwycięstwa w obecnym sezonie i zamykają ligową tabelę. W spotkaniu ŁKS-u z Legią zdecydowanym faworytem była drużyna gości. Prowadzeni przez Macieja Skorżę piłkarze przystąpili do meczu z Łodzianami opromienieni wyeliminowaniem Spartaka Moskwa i nikt w klubie ze stolicy nie wyobrażał sobie innego wyniku, jak tylko wysoko wygrana "Wojskowych".
Dodatkowego smaczku spotkaniu dodawał fakt, że w drużynie ŁKS-u występuje aż czterech byłych zawodników stołecznej Legii. Od pierwszych minut spotkania zobaczyliśmy na murawie jednak "jedynie" trzech z nich, a byli to: Marek Saganowski, Marcin Mięciel i Sebastian Szałachowski. Marcin Smoliński doznał na jednym z treningów kontuzji i nie mógł wystąpić przeciwko swojej byłej drużynie.
W początkowych minutach spotkania nie było jednak widać różnicy klas, jaka dzieliła obie drużyny. Pierwszą groźną akcję skonstruowali gracze gospodarzy. Stefańczyk zacentrował piłkę w pole karne Legii z rzutu wolnego, ale tam dobrze ustawiony Kuciak nie miał problemu ze złapaniem piłki.
Goście objęli prowadzenie już w 13. minucie. Podczas wykonania rzutu rożnego w polu karnym ŁKS-u Kłus faulował Jakuba Wawrzyniaka, a arbiter spotkania po konsultacji z sędzią liniowym zdecydował się podyktować jedenastkę dla stołecznej drużyny. Pewnym wykonawcą karnego okazał się Ivica Vrdoljak i Legia wyszła na prowadzenie.
"Wojskowi" nie cieszyli się jednak długo z prowadzenia. Już dwie minuty później do remisu doprowadził Sebastian Szałachowski. Były zawodnik Legii dostał podanie z lewego skrzydła od Marka Saganowskiego, dobrze przyjął piłkę zrobił kilka kroków i strzałem z ok. 20 metrów pokonał bezradnego Kuciaka.
Szybko stracony gol nie zdeprymował jednak podopiecznych Macieja Skorży, którzy rzucili się do odrabiania strat. Ich starania przyniosły efekt już w 19. minucie. Po centrze w pole karne ŁKS-u piłkę głową do nadbiegającego Janusza Gola zgrał Jędrzejczyk, a ten pokonał Pavle Velimirovicia.
Cztery minuty później przed doskonałą szansą na podwyższenie prowadzenia po zagraniu od Ljuboji stanął Maciej Rybus, ale będąc w sytuacji sam na sam z bramkarzem ŁKS-u uderzył prosto w niego. Chwilę później dobrą okazję miał jeszcze Jakub Wawrzyniak, ale w dogodnej sytuacji nie trafił w bramkę.
W 30. minucie znów groźnie zrobiło się w polu karnym gości. W lewego skrzydła piłkę zacentrował Kaczmarek tam zdołał do niej dojść Szałachowski, który w ekwilibrystyczny sposób zdołał oddać strzał, z którego obroną nie miał problemów Dusan Kuciak.
W kolejnych minutach tempo gry spadło, a mecz się wyrównał. W efekcie czego ok. 1000 zgromadzonych w Bełchatowie kibiców ŁKS-u nie zobaczyło więcej bramek i na przerwę piłkarze Legii schodzili prowadząc 2:1.
Druga połowa rozpoczęła się podobnie do pierwszej. Dalej stroną dominującą w tym meczu byli piłkarze Legii, którzy spokojnie konstruowali akcje i starali się stwarzać groźne akcje pod bramką Łodzian. W 53. minucie po z pozoru niegroźnej centrze Manu z lewego skrzydła jeden z obrońców ŁKS-u był tak zdesperowany by zatrzymać Janusza Gola, że omal nie wpakował piłki do swojej bramki. Na jego szczęście odbita od niego futbolówka trafiła jedynie w słupek.
W 58. minucie groźnie z dystansu uderzał Ariel Borysiuk, ale Pavle Velimirović na raty zdołał sparować jego strzał.
ŁKS odpowiedział minutę później. Po ładnej akcji Stefańczyka w dobrej sytuacji przed polem karnym Legii znalazł się Marek Saganowski, ale jego uderzenie zostało zablokowane przez jednego z obrońców i wyszło na rzut rożny. Chwilę później po dobrze wykonanym rzucie rożnym okazję do zdobycia bramki miał Marcin Mięciel, ale tym razem na posterunku był Kuciak, który zdołał obronić jego strzał.
W dalszych minutach to gracze gospodarzy byli bardziej aktywni pod polem karnym rywala. Na bramkę Legii uderzali m.in. Saganowski i Mięciel, ale nie potrafili skierować piłki do bramki.
W 81. minucie to "Wojskowi" zdołali zdobyć jednak jeszcze jedną bramkę. Po szybkiej akcji prawą stroną boiska w pole karne ŁKS-u dośrodkował Michał Kucharczyk, a tam dopadł do niej Daniel Ljuboja i strzałem z pierwszej piłki z powietrza pokonał bezradnego Velimirovicia.
Chwilę później dobrą okazję do podwyższenia prowadzenia był Kucharczyk, ale jego uderzenie sprzed pola karnego gospodarzy przeszło nad bramką ŁKS-u. Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie i ze zwycięstwa mogli cieszyć się piłkarze ze stolicy.
Dzięki temu zwycięstwu piłkarze Legii awansowali na czwarte miejsce w ligowej tabeli. Dla ŁKS-u była to natomiast czwarta porażka na pięć spotkań w tym sezonie i podopieczni Dariusza Bratkowskiego z jednym punktem na koncie zamykają ligową stawkę.
ŁKS Łódź - Legia Warszawa 1:3 (1:2)
Bramki: Szałachowski 15 - Vrdoljak 13 -k., Gol 19, Ljuboja 81 [/center]
Źródło : Wp.pl