Lech przegrał kolejny mecz: tym razem ważne spotkanie ze Śląskiem. Były obrońca "Kolejorza", Bartosz Bosacki, w rozmowie z Futbolnews.pl przyznaje, że taktyka nakreślana przez trenera Jose Bakero nie sprawdza się. - To wszystko fajnie wygląda, ale nic z tego nie wynika - mówi.
- Jeśli tak wszystko dalej będzie wyglądało, to będziemy mieli taką sytuację jak wiosną. Drużyna gra cztery mecze, z czego nie potrafi wygrać trzech. Zespół gra ładnie, utrzymuje się przy piłce, ale nie stwarza sytuacji - mówi Bosacki. - Podobnie było we Wrocławiu. Wszystko wygląda fajnie, ale to rywal strzela gole - dodaje.
Bosacki sugeruje, że winnym tego stanu rzeczy jest Jose Bakero. - To, co trener planuje przed meczem, nie do końca się sprawdza - mówi wprost. Pytany o słaby bilans punktowy Hiszpana w porównaniu choćby z Orestm Lenczykiem czy Jackiem Zielińskim dodaje - Pan właściwie sobie sam odpowiedział na pytanie, jak wygląda sytuacja - podkreśla. Bosacki uważa, że błędy nie leżą w przygotowaniu mentalnym. - Być może to jakiś powód, ale uważam, że główną przyczyną jest ta, o której mówię - podkreśla.
Ale były obrońca Lecha przyznaje, że nie chce wypowiadać się na temat zmian. - Decyzja należy do tych samych ludzi, którzy zatrudnili trenera Bakero, a później pozostawili go na stanowisku po słabym poprzednim sezonie - zaznacza.
Lech w tym sezonie traci sporo bramek po błędach obrony. Podobnie było we Wrocławiu. Czy w obecnym Lechu byłoby miejsce dla Bartosza Bosackiego, który przez lata był filarem defensywy. - Pod względem sportowym spokojnie - mówi wprost Bosacki.
