[center][/center]
Możliwe, że to już koniec piłki nożnej w Wodzisławiu Śląskim. Na konferencji prasowej po meczu Odry z Flotą Świnoujście trener gospodarzy Jarosław Skrobacz powiedział, że był to prawdopodobnie ostatni mecz Odry w pierwszej lidze.
- Szkoda, że tak się dzieje w Wodzisławiu. Myślę, że był to nasz ostatni mecz w tym sezonie. Tak się kończy piłka w Wodzisławiu. Szkoda, że nie do wszystkich to jeszcze dociera - stwierdził Skrobacz w rozmowie z portalem ekstraklasa.net.
Odra Wodzisław ma ogromne problemy finansowe. Trzy dni przed meczem z Flotą (Odra przegrała 0:1) piłkarze ze Śląska cudem dotarli na wyjazdowy mecz z KSZO w Ostrowcu Świętokrzyskim. Brakowało... pieniędzy na dojazd. Wtedy jeszcze się udało.
Po meczu z Flotą w Wodzisławiu czuć było atmosferę przygnębienia i żalu. - Na naszą grę na pewno wpływa atmosfera w klubie, jednak nie możemy zwalić na nią całej winy - mówił Michał Brzozowski. - Mam nadzieję, że Odra nie zniknie - stwierdził z kolei piłkarz Floty, Piotr Tomasik.
Do tej pory mecze Odry odbywały się dzięki kibicom, którzy robili co mogli, by ich klub nie zniknął z piłkarskiej mapy Polski. Organizowali zbiórki, a pieniądze były przeznaczane na organizację meczów w Wodzisławiu.
Doceniały to władze klubu z Wodzisławia. Odra zamieściła na swojej stronie internetowej podziękowania dla fanatyków. "Dzięki ofiarności naszych kibiców mogliśmy oglądać kolejne spotkanie przy Bogumińskiej. Składamy wielkie podziękowania Stowarzyszeniu Sympatyków Odry Wodzisław, a także wszystkich kibicom, którzy w tym trudnym dla klubu okresie zebrali prawie 3.000 złotych na organizację meczu z Flotą Świnoujście. To dla Was piłkarze wylewają pot na boisku, to z myślą o Was działa i będzie działał klub. Dziękujemy!" - czytamy na odra.wodzislaw.pl.
Po meczu z Flotą związany z wodzisławską Odrą działacz i biznesmen Dariusz Kozielski nie wykluczył, że był to ostatni występ śląskiej drużyny w tym sezonie. - Decyzja leży po stronie zarządu - mówi Kozielski w rozmowie z PAP. W następnej kolejce wodzisławian (16., spadkowe miejsce w I lidze) czeka wyjazd do Szczecina na mecz z Pogonią. Na tę eskapadę może już nie być pieniędzy. - Ten klub nie interesuje ani właściciela (czeski biznesmen Zdenek Zlamal ma 68 proc. akcji) ani miasta - powiedział Kozielski.
Czech Zlamal ogłosił niedawno, że odda udziały za złotówkę, jednak nie widać nabywców. - Nie ma się co dziwić, bo sytuacja jest bardzo trudna. Nie ma się co oszukiwać. Nawet kiedy graliśmy w ekstraklasie nie było strategicznego sponsora, a pieniądze przekazywane przez Canal+ zostały po prostu 'przejedzone'. Więc nie ma co oczekiwać cudu teraz. Od miasta nie dostajemy złamanego grosza jeszcze musimy płacić za wynajem stadionu. A przecież zespół grał 14 sezonów w ekstraklasie i chyba trochę Wodzisław wypromował - stwierdził Kozielski.
Odra rok temu spadła z ekstraklasy. Na półmetku obecnego sezonu zajmowała 8. miejsce, ale cały czas trwały spory między czeskimi i polskimi udziałowcami. Jeszcze w lutym nie było wiadomo, czy uda się sklecić skład na rundę wiosenną, bo kilkunastu zawodników odeszło z zadłużonego klubu. Cel stawiany przed zespołem był jasny - utrzymanie. Na dwie kolejki przed końcem rozgrywek jego osiągnięcie wydaje się mało prawdopodobne.