Real 6:2. Ale była chwila grozy
Napisane: 2011-09-24, 20:58
Real 6:2. Ale była chwila grozy
Rayo Vallecano, skromny beniaminek Primera Division, odważnie poczynał sobie na Estadio Santiago Bernabeu. Już od 1. minuty prowadził, a w 55. minucie trafił na 2:3. Chwilę później z boiska wyleciał Ă?ngel Di María. Ale Real, mimo gry w"10" nie przestał strzelać...
Aby ogladnac bramki KLIKNIJ !
Real ostatnio rozczarowywał. W trzech ostatnich meczach raz wygrał, raz przegrał i raz zremisował, strzelając przy tym jednego gola. Mecz z Rayo zaczął się możliwie najgorzej. A przecież beniaminek ostatnio przegrał z Levante i nikt nie spodziewał się, że będzie problem z wygraną.
Tymczasem w 1. minucie Michu uciszył kibiców "Królewskich. Real się miotał i mimo ataków, długo nie był w stanie wyrównać. Udało się dopiero w końcówce 1. połowy. Najpierw Ronaldo, a później Higuain trafiali do siatki gości.
Po przerwie Ronaldo trafił niezwykle pewnie z karnego: 3:1 i wydawało się, że show będzie trwał. Ale Rayo postarało się, że w planie zaszły zmiany. Michu trafił w 55. minucie na 2:3, choć sędzia długo się wahał, czy uznać bramkę. Chwilę potem kibice Realu złapali się za głowy: Ă?ngel Di María wyleciał z boiska za drugą żółtą kartkę po bezsensownym faulu.
Zrobiło się groźnie, ale Real, grając w "10", trafił jeszcze trzy razy do siatki. Najpierw pierwszą bramkę dla Realu zdobył RaphaĂ?l Varane, 18-letni obrońca sprowadzony przed sezonem z Lens, po niezwykle efektownym strzale. Na 5:2 trafił Karim Benzema, a na 6:2 ustalił wynik Cristiano Ronaldo z karnego, kompletując hattricka.
Real wygrał i jest trzeci. Ale przecież "Królewskich" może jeszcze minąć kilka drużyn. Ale kryzys strzelecki drużyna Jose Mourinho ma już sa sobą.
Rayo Vallecano, skromny beniaminek Primera Division, odważnie poczynał sobie na Estadio Santiago Bernabeu. Już od 1. minuty prowadził, a w 55. minucie trafił na 2:3. Chwilę później z boiska wyleciał Ă?ngel Di María. Ale Real, mimo gry w"10" nie przestał strzelać...
Aby ogladnac bramki KLIKNIJ !
Real ostatnio rozczarowywał. W trzech ostatnich meczach raz wygrał, raz przegrał i raz zremisował, strzelając przy tym jednego gola. Mecz z Rayo zaczął się możliwie najgorzej. A przecież beniaminek ostatnio przegrał z Levante i nikt nie spodziewał się, że będzie problem z wygraną.
Tymczasem w 1. minucie Michu uciszył kibiców "Królewskich. Real się miotał i mimo ataków, długo nie był w stanie wyrównać. Udało się dopiero w końcówce 1. połowy. Najpierw Ronaldo, a później Higuain trafiali do siatki gości.
Po przerwie Ronaldo trafił niezwykle pewnie z karnego: 3:1 i wydawało się, że show będzie trwał. Ale Rayo postarało się, że w planie zaszły zmiany. Michu trafił w 55. minucie na 2:3, choć sędzia długo się wahał, czy uznać bramkę. Chwilę potem kibice Realu złapali się za głowy: Ă?ngel Di María wyleciał z boiska za drugą żółtą kartkę po bezsensownym faulu.
Zrobiło się groźnie, ale Real, grając w "10", trafił jeszcze trzy razy do siatki. Najpierw pierwszą bramkę dla Realu zdobył RaphaĂ?l Varane, 18-letni obrońca sprowadzony przed sezonem z Lens, po niezwykle efektownym strzale. Na 5:2 trafił Karim Benzema, a na 6:2 ustalił wynik Cristiano Ronaldo z karnego, kompletując hattricka.
Real wygrał i jest trzeci. Ale przecież "Królewskich" może jeszcze minąć kilka drużyn. Ale kryzys strzelecki drużyna Jose Mourinho ma już sa sobą.