"Gdybym to ja tak sfaulował, to ludzie żądaliby egzekucji"
Joey Barton w meczu z Arsenalem (0:0) został nadepnięty przez Alexa Songa, czego nie zauważył sędzia. Uważa on, że zamiast tego wszyscy koncentrują się na przepychance z Gervinho. - Gdybym ja to zrobił, to żądano by mojej egzekucji - stwierdził pomocnik Newcastle United.
>>> Nowy sezon: nowy typer ligi angielskiej - dołącz do gry!
Barton chwycił Gervinho za koszulkę i zaczął go podnosić z murawy po tym, jak piłkarz Arsenalu upadł w polu karnym. - Może nie powinienem był na to reagować, ale nurkowanie i próba wymuszenia karnego to gów... zachowanie. Trzeba z tym walczyć - napisał na Twitterze.
Zawodnik odniósł się także do sugestii, że "łatwo upadł" po lekkim uderzeniu od Gervinho. - Nie wiem czego oczekiwali ludzie, że zacznę się bić z Gervinho? - pytał retorycznie. - Za podniesienie rąk do twarzy innego piłkarza powinna być czerwona kartka. Sędzia dobrze to ocenił - zaznaczył.
Barton uważa, że w sytuacji z Gervinho postąpił właściwie. - Nienawidzę piłkarzy, którzy chcą wymuszać rzuty karne. Nie po to ciężko trenowałem, żeby on swoim oszustwem odebrał nam ciężko wypracowany punkt. Za nurkowanie powinni zawieszać na trzy spotkania. Trzeba szanować grę - dodał pomocnik "Srok".