Dlaczego Wenger nie mógł zatrzymać Cesca?
Arsene Wenger ma zaledwie dwa tygodnie na uzupełnienie luki w składzie Arsenalu po odejściu Cesca Fabregasa. Menedżer "Kanonierów" na poniedziałkowej konferencji przyznał, że zatrzymanie 24-letniego pomocnika na kolejny sezon było niemożliwe. - Tu nie chodziło o pieniądze - oświadczył Wenger.
- Straciliśmy piłkarza światowej klasy. Z tego powodu jest nam bardzo smutno. Zrobiliśmy wszystko, by zatrzymać go w Arsenalu - powiedział na konferencji prasowej Wenger.
- Musieliśmy jednak uszanować plany samego piłkarza. Nasz klub liczy sobie 125 lat. W przeszłości opuszczało go wiele równie znakomitych nazwisk i nie wpływało to na jego funkcjonowanie. Chcemy pokazać, że mamy siłę i możliwości, by walczyć jak nigdy dotąd - dodał Francuz.
Wenger nie zatrzymał Cesca - PIŁKA NOŻNA - Premier League
Menedżer Arsenalu przyznał również, że odejście Fabregasa do Barcy miało sens z co najmniej kilku powodów.
- On wychował się i kształcił w Barcelonie. Jego dziadek był członkiem klubowego komitetu. Poza tym, jakby nie było, Barca jest w tej chwili najlepszym klubem na świecie. Ta decyzja nie ma więc nic wspólnego z pieniędzmi. Cesc poszedł za głosem serca - argumentował Wenger.
Odejście Fabregasa z pewnością jest wielkim osłabieniem Arsenalu. W nowym sezonie "Kanonierzy" nie będą mogli liczyć już na jego kreatywność, wszechstronność i skuteczność pod bramką rywali.
- Mam nadzieję, że uda nam się sprowadzić jeszcze jednego lub dwóch piłkarzy w jego miejsce. Nie zawahamy się wydać dużych pieniędzy, jeśli pojawi się szansa pozyskania dobrych zawodników. To mogą być 2 miliony euro, ale również nie wykluczam wydania 20. Nasi skauci już teraz penetrują cały świat w poszukiwaniu wzmocnień. Sądzę również, że zostanie z nami Samir Nasri, którego przypadek diametralnie różni się do sytuacji Cesca - wyjawił Wenger.