[center]
Sławomir Peszko zrobił się ostatnio bardzo nerwowy. Dzwoniący do niego dziennikarze muszą liczyć się z tym, że zetkną się z wściekłością byłego gwiazdora Lecha Poznań. Przekonał się o tym jeden z żurnalistów "Super Expressu". Media w Polsce i Niemczech informują, że nasz reprezentacyjny pomocnik raczej nie dojdzie do porozumienia z 1. FC Koeln, ponieważ klub nie chce się zgodzić na warunki stawiane przez menadżera Peszki, Andrzeja Grajewskiego.
Klub z Kolonii zaoferował Peszce 60 tysięcy euro miesięcznie. W kolejnych latach gry w 1. FC Koeln Polak zarabiał by coraz więcej - w trzecim roku byłoby to już 70 tysięcy euro. Były lechita i jego menadżer zażądali jednak 75 tysięcy, i to od początku. Nie zgodzili się także na to, by 800 tysięcy euro, jakie Peszko miał otrzymać za pozostanie w klubie, wypłacono mu w ratach - takie informacje podał m.in. "Super Express".
Peszce publikacja "SE" najwyraźniej bardzo się nie spodobała. Gdy odebrał telefon od dziennikarza tej gazety wykrzyczał, że po poniedziałkowym artykule nie zamierza rozmawiać z tym tytułem. - Teraz to możesz pocałować się w d... - wypalił 26-letni pomocnik.
18-krotny reprezentant Polski miał pretensje o to, że "SE" (ale nie tylko) posłuchał Niemców i przedstawił sytuację z ich punktu widzenia. - A przecież mogliście do mnie zadzwonić i wszystko ustalić - powiedział. Nie powiedział jednak, że informacje podane przez "SE" są nieprawdziwe. [/center]
Źródło : Wp.pl