[center]
Fernando Torres nie ma ostatnio dobrej passy. Napastnik Liverpoolu jest nieskuteczny, a jego drużyna próbuje uciec ze strefy spadkowej w Premier League. Torres najchętniej zmieniłby otoczenie. Z otwartymi ramionami w Barcelonie przyjmie go Pep Guardiola. - Fernando przechodzi kryzys. Jego pewność siebie spadła. Potrzebuje bramki, albo dwóch, żeby wrócić na dobre tory - ocenia swojego napastnika menedżer Liverpoolu Roy Hodgson. Torres i pozostali napastnicy Liverpoolu są nieskuteczni, a ich zespół nie wygrał w lidze od końca sierpnia. W tym momencie zamiast walczyć o europejskie puchary... broni się przed spadkiem. Kibice "The Reds" są w szoku.
Liverpool ma nowych właścicieli - akcję klubu przejęli Amerykanie z New England Sports Ventures (NESV). Zmiana właścicieli nie odmieniła jednak fatalnej gry zespołu. Torres, ale i inne gwiazdy, zostały więc wystawione na listę transferową. Do tej pory Hiszpanem interesowały się przede wszystkim Chelsea i Manchester City. Teraz o piłkarza pyta FC Barcelona.
W Barcelonie Torresa chętnie widziałby Pep Guardiola. Barcelona jest gotowa przeprowadzić ten transfer - informuje serwis sport.es. Nie jest tajemnicą, że Guardiola od dawna podziwia Torresa. Zachwycił się nim jeszcze w czasach, gdy ten strzelał gole dla Atletico. Torres z kolei wielokrotnie powtarzał, że marzy o grze u boku Xaviego, Iniesty i Messiego.
Torres gra w Liverpoolu od 2007 roku. Chyba czas najwyższy, by zmienił otoczenie. Do roszady może dojść już zimą.
[/center]
Źródło : Wp.pl