Jakub Błaszczykowski na łamach "Przeglądu Sportowego" mówi o sytuacji Łukasza Piszczka. - Gdyby każdy ponosił taką odpowiedzialność jak on, to Polska byłaby bogatym krajem, do kasy państwa wpłynęłoby kilka milionów złotych - twierdzi Błaszczykowski.
"Przegląd Sportowy": Wydawało się, że to co najgorsze jest już za reprezentacją. Przed tym zgrupowaniem wypadł jednak Łukasz Piszczek, który został zawieszony przez Wydział Dyscypliny PZPN. Pan rozumie tę decyzję?
Jakub Błaszczykowski: Cała ta sytuacja wokół Łukasza jest dla mnie nawet nie śmieszna, lecz żenująca. Dziś wygląda to trochę tak, jakby jedyną osobą, która ponosi konsekwencje za swoje dawne grzechy, był Łukasz Piszczek. Półroczne zawieszenie nie jest współmierne do jego win. Gdy wezmę pod uwagę, ile już zapłacił kar i jakie poniósł konsekwencje, i popatrzę na innych ludzi, którzy uczestniczyli w tym procederze, to coś się we mnie burzy. Łukasz był młody, uległ naciskom. Gdyby każdy ponosił taką odpowiedzialność jak on, to Polska byłaby bogatym krajem, do kasy państwa wpłynęłoby kilka milionów złotych. To nieporozumienie, że Łukasz przyjmuje na swoją głowę tyle ciosów.
